W teorii większość z nas deklaruje troskę o ekologię. Zgadzamy się, że warto dbać o środowisko, jednak kiedy przychodzi do rzeczywistych działań, nie zawsze chce nam się podejmować choćby najmniejszy wysiłek, by w realny sposób przyczynić się do poprawy kondycji naszej Planety. Jak informuje rzecznik Ministerstwa Środowiska, w chwili obecnej Polacy zużywają ok. 250–270 toreb rocznie na jednego mieszkańca. Średnia europejska wynosi zaś 200 toreb. Zwykle chodzi tylko o proste przyzwyczajenia i zwykłe zapominalstwo. Pozornie niewiele potrzeba, aby zastąpić torby foliowe materiałowymi czy papierowymi, jednak Ministerstwo Środowiska uznało, że Polakom przyda się dodatkowa motywacja. Pomysł wprowadzenia obowiązkowych opłat za foliowe torby w sklepach wydaje się uzasadniony. Do dbałości o środowisko ma skłonić nas oszczędność.
Opłata za torby nie trafi do właścicieli sklepów. Będzie to opłata recyklingowa przeznaczona na przetworzenie zużytych opakowań. Fundusze będą trafiać na rachunek bankowy marszałka województwa, który będzie je przekazywał do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 1 proc. będzie mógł zostać zachowany na koszty egzekucji należności oraz obsługę administracyjną systemu. Opłata obejmować będzie jedynie lekkie torebki foliowe o grubości do 50 mikronów. Nie obejmie zatem bardzo lekkich torebek (do 15 mikronów), tak zwanych „zrywek”, których używamy do pakowania warzyw i owoców czy mięsa. Użycie „zrywek” jest uzasadnione względami higienicznymi, nie będzie zatem ograniczone ustawą.
Dodatkowo ustawa będzie nakładać na sklepy obowiązek prowadzenia ewidencji liczby wydanych toreb plastikowych. Przestrzeganie wynikających z niej obowiązków będzie zatem kontrolowane, a za niepobieranie opłaty recyklingowej grozić będzie kara od 5 tys. zł aż do 500 tys. zł. Czy liczba zużywanych przez Polaków toreb foliowych faktycznie zmaleje, przekonamy się za jakiś czas.
